ZDJĘCIA Z WYPRAWY
Data: 3 lutego 2007
Rzeka: Mołtawa
Start: Bodzanów
Meta: Kępa Polska
Dystans: około 16 km
Czas: 5 godzin
Cel: Eksploracja i trening technik kajakarstwa górskiego
Uczestnicy: MC, MM, LW
Informacje dodatkowe:

Mołtawa koło Wyszogrodu

I jak tu wierzyć przewodnikom?
Dwa lata temu zbierając materiały o rzece Promnik, wpadającej do Wisły przed Wilgą, doczytałem w przewodniku Otwock, Garwolin, Ryki i okolice autorstwa p. Janusza Żmudzińskiego, że spośród mazowieckich rzek, wpadających powyżej Warszawy, Promnik odznacza się największym spadkiem (średnio 350 cm na km) upodabniającym go niemal do rzeki o charakterze górskim.
Inny przewodnik tegoż autora, opisujący Mazowsze Płockie o rzekach o charakterze górskim, już nic nie wspominał.
Żyłem tak w błogiej nieświadomości do ubiegłego roku, kiedy to Wojtek (Partyzant) namówił mnie we wrześniu na eksplorację rzeki o nazwie Mołtawa, wpadającej do Wisły poniżej Wyszogrodu.
Popływać, to nie popływaliśmy, ale oceniliśmy, że rzeka ma duży spadek i warto tutaj przyjechać na wodę śniegową (Mołtawa 2006).
Aura przyszła nam z pomocą w ubiegłym tygodniu i nie pozostało nam nic innego, jak bezzwłocznie zweryfikować atrakcyjność Mołtawy.
Popłynęliśmy we trzech (+ Marcin i Leszek) z Bodzanowa. Na starcie nie było żadnych wątpliwości, co, do spływalności rzeki. Woda rozlana poza koryto, na rzece wyraźny nurt poprzecinany drobnymi prożkami.
Nurt był tak szybki, że prawie na całej długości sobotniego odcinka były cofki, idealne do trenowania manewrów. Na odcinku do Kępy Polskiej, poza zbiornikiem w Gąsewie, było może z półtora kilometra spokojnej wody.
Z innych atrakcji na trasie było kilka zwałek w nurcie, dwa prawdziwe, zakręcone bystrza z krzakami, no i próg w miejscu zniszczonej zastawki, dający możliwość (obok miejsca pod upustem wyżej wspomnianego zbiornika) treningu bardziej zaawansowanych technik kajakarstwa górskiego.
Mołtawa , w środkowej części jest dosyć szeroką rzeką, natomiast poniżej szosy do Płocka wchodzi w wąski i głęboki parów. Oceniam, że stan wody był tam, w porównaniu z wrześniem 2006, wyższy o 1,5 metra.
Rzeka ta, moim zdaniem, ma zdecydowanie bardziej górski charakter niż Promnik. Na Promniku jest dość dużo wysokich progów, na Mołtawie, jest ciągły spadek i szybki nurt.
Warto ją odwiedzić przy wysokiej wodzie.

Letman



Ruszamy rzeką, którą "odkrył" dla KiM Wojtek Chyczewski. Latem razem z Markiem Mazurem postanowili ją spłynąć. Jednak niski poziom wody sprawił, że częściej burłaczyli niż wiosłowali. Mimo takich doświadczeń na zimową eskapadę każdy z nas wolał uzbroić się w kask - jak to na rzekach zwałkowych, niektórzy czynią.


Wspomnienie lata.


Już za mostem zaczęła się przyjemna jazda.


Natura potrafi sobie poradzić. Stary pień zamienił się w wodociąg.


Rozpoczęliśmy ćwiczenia wchodzenia do cofek co nie zdarza nam się zbyt często na zwałkowych rzekach.


Wysoki poziom wody sprawił nam dużą frajdę.


Ponieważ zimowa aura dopisała postanowiliśmy zatrzymać się...


...na mały popas.


Podniesione wiosło oznacza - można płynąć. Czy widzisz gdzieś taki znak?


Po spłynięciu tego starego jazu Marcin postanowił trochę poćwiczyć.


Ćwiczył i ćwiczył aż wreszcie zdenerwował rzekę, która ...


...go delikatnie schłodziła. Ćwiczenia zakończyły się pokazem eskimoski w akcji i ...


...popłynęliśmy dalej.


Od pewnego czasu rzeka łagodnie się rozlewała. Niechybny to znak, że gdzieś w dole rzeki jest zastawka. Przy okazji przypomnieliśmy sobie, że pływamy zimową porą.


Wspomnianą zastawkę obnieśliśmy gdyż ...


...nikt nie kwapił się ze skakaniem do odwoju.


Natomiast poniżej mogliśmy bezpiecznie sobie poćwiczyć.


Zabawa skończona płyniemy dalej. Rzeka robi się coraz ciekawsza.


A tak tutaj się pływało latem.


Zima.


Lato.


Zima.


Lato.


Zima.


Skutki ostatnich silnych wiatrów.


Skarpa zimą.


Skarpa latem.


Na rzece było kilka łatwych zwałek.



Tak wygląda to miejsce latem.


Serdecznie polecamy tę rzekę przy wysokim stanie wody.


Kończymy spływ pod ładnym dębem w pobliży tartaku, gdzie miły właściciel pozwolił nam zostawić samochód. Z tego miejsca do mostu w Kępie Polskiej jest ok. 400 metrów.


Mamy nadzieję wrócić tu ponownie przy najbliższej odwilży.

zamknij okno, żeby powrócić do strony głównej KAZIK i MY