ZDJĘCIA Z WYPRAWY
Z Okrzejki do Promnika przez Pytlochę, Bączychę i Wisłę

09.01.2005 r.


Powitał nas mglisty poranek.


Rozpoczynamy kolejną przygodę.


Na rozgrzewkę postanowiliśmy zelektryfikować okolicę.


Sucha zaprawa przed zejściem na wodę. Asia będzie testowała wynalazek. Na cienkie bawełniane rękawiczki założyła gumowe. Pomysł OK., ale rękawiczki gumowe były zbyt obcisłe i Asi ręce szybko zdrętwiały. Wniosek, gumowe rękawiczki powinny być zdecydowanie luźne.


Tajemnicza Okrzejka.


Mgła rozpływa się w promieniach słońca. Kolejny raz pogoda nam sprzyja.


Rozgałęzienie rzek. Tym jazem będziemy zeskakiwać z Okrzejki na Pytlochę.


Skok Asi, która nie ustępuje kondycją i zamiłowaniem do kajakowania zwałkowego żadnemu z nas.


Wojtek podczas skoku ...


... i po skoku.


Przed skokiem z jazu dajemy "z krzyża" i energicznie wybijamy się z progu.


W czasie skoku pamiętajmy o ustawieniu wiosła w taki sposób, aby możliwe było wykonanie energicznego zawiosłowania lub podpórki. W ten sposób możemy ustrzec się zbyt bliskiego kontaktu z wodą.


Za jazem Pytlocha przypomina strumyk..


Asia na czele peletonu.


Czasami pływamy, a czasami się przesuwamy.


Pytlocha nabiera wody i uroku.


Wspinaczka na zwałkę. Różnica poziomów pomiędzy wodą a szczytem zwałki wynosi ok. 60 cm.


Koledzy z Grupy zaczynają doceniać kaski.


Kto ma pierwszeństwo?


Nabieram prędkości wiosłując metodą pychową ...


... i "dynamicznie" pokonuję przeszkodę, aby ...


... odpychać się dalej.


Klasyczne mokre przejście pod przeszkodą (5 zdjęć).


Latem ten odcinek rzeki zapewne staje się niespływalny.


Przejście przez zwałkę (3 zdjęcia).


Robi się coraz płycej.


Przejście klasyczne suche (4 zdjęcia).


"Wilcze stado" gotowe do ataku.


Można pod i można nad. Zależy co kto lubi.


Pytlocha kolejny raz zmienia swój charakter.


Śniadanie na trawie.


Bączycha czyli starorzecze Wisły.


Z Wisły Promnikiem pod prąd.


Cel wyprawy - urokliwy mostek na Promniku - został osiągnięty.

zamknij okno, żeby powrócić do strony głównej KAZIK i MY