ZDJĘCIA Z WYPRAWY
Szwecja/ Alandy Północne
25.06-09.07.2005 r.
|
Wyspy
szczęśliwe! w każdej porze roku
Zarówno miłe i sercu, i oku,
Gdy was przechodzień z gór Kolonny wita,
Wraz nagły urok źrenice mu chwyta
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod |

W tym dniu opuściliśmy przytulne miejsce na
wyspie i pojechaliśmy do Uppsali.
Olaf stwierdził, że powinienem przepłynąć się
starym szlakiem wikingów, którym z Uppsali pływali
przez Sigtune do
Birki - dawnej stolicy. Planowałem przedłużyć
moją wyprawę i z Uppsali dopłynąć przez Sigtune
do Stockholmu,
ale zbyt późno wpadłem na ten pomysł. Stanęło
na Sigtunie, czyli odcinku 38 kilometrowy, który
spokojnie
przepłynąłem w pięć godzin.
|

Szlak, podobnie jak szwedzkie drogi, jest wyraźnie
oznakowany.
|
Spotkanie z królem na środku jeziora.
|

Kolejna bania, tym razem przy hoteliku.
|

Pałac Skokloster.
|
Takie zarośnięte rozlewiska można w mniejszej
skali spotkać np. na naszej Skrwie.
|
Do Sigtuny dotarłem
bez problemów. W międzyczasie na własnej skórze
przekonałem się co to znaczy 1 mila szwedzka.
Spotkana na rzece kajakarka poinformowała mnie,
że do Sigtuny jest już tylko jedna mila szwedzka.
Jakie było moje zdziwienie gdy przepłynąłem
ok. 2 km i nic. Po kolejnych przepłyniętych
kilometrach zacząłem
się niepokoić, ale przeoczenie na rzece dużego
portu jechtowego wydawało mi się niemożliwe.
Dopiero po przybyciu do portu Olaf poinformował
mnie, że 1 mila szwedzka równa się 10 km.
Niedaleko Sigtuny mieliśmy już nową bazę. Oczywiście,
z naszego pokoju widać było rzekę,
którą właśnie niedawno płynąłem. |

Sympatyczny gospodarz zaprosił nas do
swojego domu na śniadanie.
|

Nad wodą, oczywiście, czekała na gości bania.
|
|
zamknij okno, żeby powrócić
do strony głównej KAZIK i MY
|
|
|
|
|