
Warszawa niknie w oddali, a mżawka i chłodny wiaterek
poprawia nasze nastroje.
|

Kurs na wyspy. Rozpoczyna się urokliwy odcinek rzeki.
|

Przesmyk pomiędzy wyspami. Latem poziom wody jest tak
niski, że trudno się tutaj przecisnąć kajakiem.
|

Po przepłynięciu ok. 25 km parkujemy na jednej z wysp.
|

Jak na styczeń to mamy upał (+4 C). Tym razem palimy ognisko
dla przyjemności.
|

Eksploracja wyspy. Pozostałości po wysokiej wodzie.
|
 |

2 stycznia 2005 mamy kalejdoskop zjawisk pogodowych.
Brakuje tylko szkwałów, ale ...
|

Szkwały dopadły nas przed Modlinem. Kazik płynie bez
fartucha i kamizelki. Ten wariant zimowego pływania stanowczo
odradzamy.
|

Sztorm na Wiśle. Czasami wysokość fal przekraczała 70
cm. W 2004 płynęliśmy nią przy metrowych falach. Ta rzeka
potrafi zadziwiać.
|

Za chwilę wpłyniemy na Bug i fale staną się już wspomnieniem.
|