ZDJĘCIA Z WYPRAWY
Wkra
30.12.2005 r.


Poranek 30 grudnia 2005r. Przystań w Modlinie nad Narwią.

Przeładowujemy kajaki i ekwipunek. Zostawiamy jeden samochód w Modlinie a drugim jedziemy do Borkowa nad Wkrą.


Po rozgrzewce jesteśmy gotowi do zejścia na Wkrę.


Rzeka nadal płynie choć przy brzegach jest już lód.


Ruszamy na spotkanie przygody. Pogoda dopisała nam.


Śryz lodowy dodaje rzece wiele uroku.


Miejscami Wkra zaczyna korkować się. Śryz systematycznie spowalnia nasz spływ.


Lód wzdłuż brzegów rzeki wygląda urokliwie. Jednak w przypadku kabiny stanowi dla kajakarza poważne zagrożenie. Tego typu oblodzenie skutecznie uniemożliwia wydostanie się na brzeg a każda minuta spędzona w lodowatej wodzie powoduje szybkie wychłodzenie organizmu (hipotermia).



Rodzinne zdjęcie z "szybą".


Zatrzymaliśmy się na krótki popas.


Ponieważ nie udało się rozpalić ogniska i zaczął padać śnieg postanowiliśmy szybko zejść na wodę. Intensywność opadu ilustrują kolejne zdjęcia.




Rzeka zaczyna zamarzać. Wokół śryzu lodowego tworzą się kłęby "waty lodowej".


Czekamy na lodołamacz lub na wiosnę.


Żegnamy Wkrę - witamy Narew.


Kajakowanie staje się uciążliwe z powodu dużej ilości śryzu i "waty lodowej", która oblepia nasze wiosła i kajaki.


W takich warunkach łapawice sprawdzają się doskonale.


Wiry na Narwi nadają tworzącej się krze ciekawe formy.


Na wysokości Twierdzy Modlin czas na krótka konwersację, odśnieżenie wioseł i kajaków.


Marcin "czerwona latarnia" grupy dopływa do przystani. Przepłynęliśmy 23 km (Wkrą 18 km i Narwią do Modlina 5 km.) w zmiennych warunkach pogodowych.


Koniec wyprawy i koniec naszego kajakowego sezonu 2005.

zamknij okno, żeby powrócić do strony głównej KAZIK i MY