Jeziorka Na nic zdały się zachęty Marcina. Na starcie stawiła się w tylko część >My< naszej grupy (Leszek, Szyper, Marcin i ja). Kazik, korzystając z regulaminowego dnia dla rodziny, oddawał się innym przyjemnościom. Żaden gość nie dojechał. Kilka minut po starcie, zaraz za linia kolejową Skierniewice - Łuków, mogliśmy podziwiać efekty konsekwentnej pracy bobrzego zespołu projektowo-wykonawczego. Rozłożyste drzewo, którego pień dwa tygodnie temu był ogryziony do połowy grubości, dzisiaj leżało już dokładnie w poprzek rzeki. Dyscyplina w zakresie nadążania z terminową realizacją kolejnych etapów projektu, precyzyjne sterowanie upadkiem, to dowód wysokiego opanowania sztuki inżynierskiej i to wykonywanej bez żadnych formalnych uprawnień w dziedzinie zarządzania projektami. O certyfikatach uniwersytetu w Waszyngtonie, czy przynależności do Stowarzyszenia Zarządzania Projektami nie wspomnę. Ciekawe, czy zostało przeprowadzone szacowanie ryzyka? Poniżej ujścia Tarczynki mieliśmy już większy problem z odczytaniem formuły
organizacyjnej lokalnej społeczności bobrzej. Czy to jeszcze twórcze brygady
racjonalizatorskie, czy to już zespoły doro? Następny odcinek z Bogatek do Gołkowa sprawiał wrażenie jakby został opanowany został przez lokalne bobrze kółka jakości. Wyróżniał się dużą ilością zwałkowych sekwencji gęsto nasyconych nie najtrudniejszymi przeszkodami i zdawał się sugerować, że był miejscem jakiegoś zespołowego współzawodnictwa. Czyżby wpuszczono tutaj jakąś lokalną odmianę bobra wczesno-wolnorynkowego. Na pewno nie był to bóbr o japońskim rodowodzie, bo śladów systemu Kanban nie napotkaliśmy. Poniżej Gołkowa przeszkód znacznie mniej, ale za to w większości są to
przeszkody z charakterem. W jednej z nich, najtęższy z nas (wiadomo, kto),
zaklinował się na dobre kilka minut pomiędzy solidnymi konarami tarasującymi
drogę. Niewątpliwie, odcinek z Aleksandrowa do Jazgarzewa należałoby polecić Towarzystwu Przyjaciół Jeziorki do przeprowadzenia rzetelnych badań naukowych, na przykład, w oparciu o metodykę wykorzystaną podczas badania wilków i przedstawioną przez Pana Farley Mowat w książce >Nie taki straszny wilk<.
|